Strona główna » Świadectwa » 7. Tyski Wieczór Uwielbienia
Mam na imię Aleksandra, mam 40 lat. Na wieczór uwielbienia do parafii bł. Karoliny miałam zawieźć dwie młode wspaniale dziewczyny – to one namówiły mnie do uczestnictwa w tym wieczorze. Poszłam tam z zamiarem modlitwy o uzdrowienie moich schorowanych rodziców.
Wszystko zaczęło się od Mszy Świętej. Agatka, jedna z dziewczyn, które ze mną przyjechały, w czasie Eucharystii przyjęła Pana Jezusa w mojej intencji, bo wiedziała, że ja nie mogę Go przyjąć. Mnie w tym samym czasie ogarnął wielki płacz, płakałam jak dziecko, nie mogąc powstrzymać łez. Gdy wróciła do ławki, złapała mnie za rękę i powiedziała mi o tym, że Jezus jest teraz ze mną. Płakałam dalej, ale nie był to już płacz żalu, lecz radości i miłości.
Kiedy nastąpił wieczór uwielbienia na którym byłam pierwszy raz w życiu, zachwyciła mnie atmosfera i ludzie którzy tak bardzo potrafią zanurzyć się w modlitwie. Starałam się z całego serca zrobić to samo. Kobieta modląca się do mikrofonu, powiedziała, że Pan Jezus teraz w szczególny sposób chce przychodzić do osób zniewolonych przez złego ducha.
Nagle ku mojemu zaskoczeniu popłynęły łzy z moich oczu i poczułam wielki ciężar na klatce piersiowej, a mój oddech stał się płytki. Zaczęłam się dusić, nie mogłam złapać powietrza, byłam przerażona, myślałam, że to atak serca, że po prostu umieram. Zaczełam wołać o pomoc do Agaty odwracając się do niej. Zrozumiałam wtedy, że to nie atak serca. Usłyszałam głośną modlitwę ludzi, którzy stali za mną. Poczułam, że to walka Jezusa ze złym o mnie. Pojawił się obok mnie ksiądz, który złapał mnie za rękę, głośno wypowiadając imię Jezus. Cała drżałam, łzy nadal płynęły, zaczełam powtarzać za nim z wielka trudnością imię Jezus. Z olbrzymim wysiłkiem odwróciłam się do tyłu, a tam już czekał na mnie Jezus w najświętszym sakramencie i błogosławił mnie. Wtedy nastąpiła wielka ulga, ból odszedł, powrócił równomierny oddech, czułam obecność Boga, wielki spokój i ukojenie. Byłam potwornie wyczerpana. Kościół wydał mi się tak wyraźny i ogarniający mnie. Pomimo fizycznego wyczerpania, czułam się wspaniale.
Wcześniej, nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji w jaką się wplątałam. Wróżąc z kart tarota otworzyłam furtkę złemu. Piszę to świadectwo ku przestrodze dla innych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, jak szatan jest podstępny i jak bardzo lekceważymy sobie jego siłę. Na szczęście, byli wokół mnie wspaniali ludzie wielkiej wiary w Boga i to mnie uratowało. Za to wszystko chwała Panu.
Aleksandra
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.